środa, 20 lutego 2013

Zawieszam blog

Siema kochani x
Na dzień dzisiejszy zawieszam bloga z powodu : braku czasu, braku weny , i braku chęci ;c
Z góry przepraszam wszystkich czytelników , kocham was xx

niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział dziesiąty- I have a void in my head

Przez chwile się nie odzywali , byli widocznie zdezorientowani. Do sali weszła pielęgniarka. Powiesiła ramkę z kartą w nogach łóżka i podeszła
do mnie. Położyła swoją dłoń na mojej klatce piersiowej i delikatnie ale stanowczo zmusiła mnie, bym nie wstawała.

–Pani Parker, proszę się nie denerwować. Jest pani w szpitalu. Tydzień temu wydarzył się wypadek samochodowy. Zderzyła się pani z tirem i ledwo uszła z życiem. Przez ten cały czas była Pani nieprzytomna.Po wypowiedzianych słowach pielęgniarki poczułam nagle nieprzyjemny skurcz serca.Zmarszczyłam brwi, lecz natychmiast tego pożałowałam, bo nagły ból głowy był nie do zniesienia. Uniosłam lekko dłoń i dotknęłam czoła. Palce trafiły na grubą warstwę opatrunku. Wypadek? Nieprzytomna? Te słowa brzmiały całkowicie nieznajomo. Jednak najbardziej zaskoczyło mnie to nazwisko, które wymieniła pielęgniarka.
– Pani powiedziała, że jak się nazywam? – spytałam, spoglądając badawczo na pielęgniarkę. Nadal czułam nieprzyjemne łomotanie serca.
Pielęgniarka obejrzała się przez ramię, licząc na wsparcie reszty osób.
– Cóż, najlepiej będzie, jeśli poproszę lekarza, by wszystko wytłumaczył – powiedziała i szybkim krokiem wyszła z sali.

Miałam uczucie, takiej bezbronności , a ci wszyscy ludzie obecni przy moim łóżku, stali nic nie mówiąc,nie wiedząc co można powiedzieć. Wypadek? Jaki wypadek? Spojrzałam na szpitalny koc, którym byłam przykryta , a potem z nadzieją w oczach na resztę osób.Czułam ból całego ciała. Lecz jednak odetchnęłam z ulgą, widząc że niczego mi nie amputowano. Jednak prawą nogę miałam w gipsie a lewą rękę całą obandażowaną. Na szczęście kości u rąk są całe. Najbardziej bolała mnie głowa i zbierało mi się na lekkie wymioty. Doszłam do wniosku, że to pewnie działanie uboczne mocnych leków przeciwbólowych. Dopiero teraz zauważyłam kroplówkę, podłączoną do mojej żyły z zewnętrznej strony lewej dłoni. Rozejrzałam się niespokojnie po pokoju bo właśnie żołądek przypomniał o sobie bolesnym skurczem.
– O, widzę, że w końcu pani się obudziła – powiedział uśmiechnięty lekarz, siwy, starszy pan, który wszedł do sali, odsuwając zasłonę obok mego łóżka.
– Bardzo mnie to cieszy że już się pani wybudziła. Zaczynaliśmy się powoli martwić o panią, młoda damo – dodał.

Spojrzałam na identyfikator przypięty do jego fartucha.
– Doktor Bedlington? – odczytałam z trudem wytężając oczy
– Co ja właściwie robię w szpitalu ? Nie mam pojęcia, jak to się wszytko stało.Starszy pan spojrzał na mnie z pobłażliwym uśmiechem, który miał świadczyć, że jako lekarz wie lepiej.
 –Ario, przeszła pani bardzo poważny uraz głowy – oświadczył spokojnie – Najwidoczniej spowodował on częściową utratę pamięci. Nie wiemy jeszcze, jak poważną i jak długą.
Dowiemy się tego dopiero z dalszych badań. Zajmie się panią i pani rodziną psycholog. Może wykonamy też rezonans magnetyczny.Zmarszczyłam brwi i kolejny raz wyciągnęłam dłoń, by dotknąć głowy.
– Mam amnezję?
Lekarz skinął głową.
 – Wszystko na to wskazuje. Pamięta pani cokolwiek ? Może przynajmniej swoją rodzinę ? - Spojrzał na osoby stojące przy moim łóżku

– To jest moja rodzina ?!!
– Tak , byli przy pani kiedy byłaś nieprzytomna, niemal nie odchodzili od pani łóżka na krok.–powiedział doktor Bedlington.
Wzięłam głęboki wdech.
-To po prostu śmieszne, jak mogę nie pamiętać własnej rodziny i przyjaciół ?!! – Nieświadomie gniotłam w palcach szary szpitalny koc. Doktor Bedlington objął moje dłonie.
– Ario, proszę się uspokoić – poprosił łagodnie. – Oczywiście, jest to trudna, a nawet przerażająca sytuacja. Była pani w śpiączce przez kilka dni, więc teraz wszystko może wydawać się dziwne i nierealne. Jednak w miarę upływu czasu pamięć zacznie wracać, przynajmniej mamy taką nadzieje.
Trzeba czekać cierpliwie. Takie zaburzenia ustępują małymi kroczkami – tłumaczył.
Wysunęłam palce spod jego dużych dłoni. Spojrzałam na resztę osób uważnie, jakby stanowiły dowody w śledztwie.Na plecach oblał mnie zimny,wolno spływający pot. Również dłonie stały się wilgotne. Ogarnął mnie przerażający lęk i ogromna niepewność. To musi być sen. Myśl, myśl, skup się, powtarzałam sobie w głowie. Jaka była moja ostatnia zapamiętana czynność? Zamknęłam
oczy,zacisnęłam pięści starając się z największych sił skoncentrować, ale ostatnie dni tworzyły zamazany, niezrozumiały obraz.Kiedy znów otworzyłam powoli oczy, lekarz już zniknął za szpitalnym parawanem. Wstrzymałam na moment oddech. Przy łóżku usiadł jakiś obcy mężczyzna. Wysoki, ciemne oczy,karnacja i kruczoczarne włosy. Długo przyglądałam się uważnie jego
twarzy. Miał harmonijne, klasyczne rysy, wysokie czoło, gęste czarne brwi, inteligentne spojrzenie. Krótkiej długości włosy podniesione do góry. Na twarzy można było dostrzec ciemny cień zarostu, natomiast usta... Znów poczułam niemiły ucisk w żołądku, ale nie przestałam obserwować nieznajomego. Jego usta były wystarczająco duże. Wszystko równoważyła ta wydatna,zmysłowa dolna warga.Te usta na pewno potrafiły dobrze całować, pomyślałam. Końcem języka zwilżyłam suche, spękane wargi. Czyżby te usta mnie uwiodły? Jeśli tak, dlaczego ich nie pamiętam?

-Aria nic nie pamiętasz ? - zapytał niedowierzając
– Cześć... No tak .. – Cóż innego miałabym powiedzieć?
Nagle zobaczyłam że w jego oczach pojawiły się pojedyncze łzy, a kobieta widocznie starsza ode mnie około czterdziestki płakała wtulona w wysokiego bruneta. Bardzo dziwnie było pierwszy raz ujrzeć swoją rodzinę,przyjaciół tyle z nimi przeżyłam a nic nie pamiętam , mam totalną pustkę w głowie .


Mam nadzieje ze się podoba , jeszcze raz przepraszam ze tak długo nie dodawałam xx
Czytasz ? Proszę skomentuj xoxo

sobota, 2 lutego 2013

Przepraszam :(

Hej dziewczyny bardzo was przepraszam rozdział ukarze się najprawdopodobniej dopiero na tygodniu ponieważ rodzice dali mi kare na kompa i są bardzo stanowczy , komputer najprawdopodobniej odzyskam dopiero na tygodniu przepraszam jeszcze raz z góry , musicie być cierpliwe , przepraszam jak się ukarze następny rozdział to od razu wszystkie was poinformuje xx

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział dziewiąty - this is too hard

Po chwili skończył słowami
- Ty suko , zdajesz sobie sprawę co zrobiłaś ?! teraz mogą namierzyć ten telefon !
- I bardzo dobrze zgnijesz w więzieniu skurwysynie !
Po tych słowach pociągnął mnie za włosy,przybliżył się do mnie i powiedział
- Grzeczniej , chcesz jeszcze raz oberwać ?! Wstawaj i pakuj mnie szybko !
Byłam cala obolała. Tak bardzo chciałam opatrzyć moje obolałe miejsca. Nie mogłam się ruszyć , jeszcze nigdy nie czułam tak potwornego bólu , ręce,nogi wszystko , wszystko mnie bolało podczas bicia czułam jakby łamał każdą część mojego ciała , jakby jakaś cząstka mnie nie miała już siły walczyć. W tej chwili chciałam umrzeć lecz jednak nie mogłam , nie mogłam tego zrobić mamie,Tomowi,Meg musiałam żyć nie miałam siły ale musiałam .Zakręciło mi się w głowie. Wstałam chwiejnym krokiem utykając na jedną nogę, zaczęłam pakować wszystkie rzeczy chłopaka do torby. Po chwili pociągnął mnie za skrawek koszulki i wściekły sam zaczął to wszystko pakować , ja robiłam to zbyt wolno nagle usłyszeliśmy dźwięk syren policyjnych. Gwałtownie zerwał się na dwie nogi i w wielkim pośpiechu chwycił mnie za rękę , ciągnąc za sobą torbę , wsiedliśmy to czerwonego Opla i wyjechaliśmy z piskiem opon. Policja po chwili zorientowała się że uciekamy , 3 radiowozy policyjne ruszyły w pościk za nami. Gonitwa trwała dłuższą chwilę strasznie się bałam,przez myśl przechodziły mi najciemniejsze scenariusze. Jason cały czas powtarzał że im uciekniemy tak jakbym chciała tego co on , mówił że jak to się skończy, jak im zwiejemy to dostane za to takie lanie że go popamiętam. Powtarzałam mu ze to już nie ma sensu od tego nie ucieknie , nie ucieknie od konsekwencji, lecz on nie miał zamiaru mnie słuchać , jeszcze bardziej przyspieszył. Łzy ciekły mi z oczu, tworząc na policzkach ciemne smugi. Po chwili z moich oczu rwał się jeszcze większy wodospad łez.Czułam się, jakby ktoś obwinął mi bandażem struny głosowe, uniemożliwiając im drganie. Nagle przed nami pojawił się radiowóz policyjny Jason gwałtownie skręcił w lewo nagle moje oczy zostały oślepione przez ostre światła samochodu. Opel wjechał wprost pod tira, Powoli odpływałam i przejawiała mi się ciemność, dostrzegłam czarną postać ... Nie zamykaj oczu! ... w pełni straciłam przytomność i nie reagowałam na nic, widziałam tylko jak jakiś policjant wyciąga mnie ze zmiażdżonego niemal samochodu, tracimy ją - usłyszałam.

Parę godzin później perspektywa Zayna
Boże tak bardzo się o nią martwiłem. Wiadomość, że Aria walczy o życie w szpitalu, sprawiła, że ziemia stanęła dla mnie w miejscu. Miałem w nosie Perrie, wszystkie sprawy. Najważniejsza była tylko ona. Zaalarmowała mnie Meg, że już się znalazła, natychmiast ubrałem się w cokolwiek. Wpadłem zdyszany do szpitala taranując po drodze pewnego gościa co widocznie nie był tym zadowolony lecz ja nie mogłem się doczekać aż ją zobaczę aż upewnię się że nic jej nie jest , w końcu nie byliśmy razem a minęło trochę czasu od tej całej sprawy ale bez wątpienia coś do niej czuje i jest dla mnie ważna . Jednak tyle między nami się działo nie wiem czy będzie w stanie mi wybaczyć .Recepcjonistka powiedziała że Aria leży w sali 108 . Sala 106,107 i w końcu jest sala 108 , zaglądnąłem najpierw przez szybę, po chwili wszedłem do sali i zobaczyłem, jak blada, bezbronna leży na łóżku przykryta zieloną, sterylną pościelą, podpięta do aparatur informujących lekarzy o pracy jej serca oraz pomagających w oddychaniu, miałem wrażenie, że pękło mi serce. To ja powinien tam leżeć, nie ona. Ona nie zasługuje na to. Nie mogę znieść tego widoku , znieść tego , że cierpi , a ja nie mogę jej pomóc w żaden sposób , jedno co mogę zrobić to być teraz przy niej i ją wspierać. Tylko pozostał jeszcze jeden problem chłopaki z TW nie wiem czy pozwolą mi przy niej być. Wszyscy siedzieli przy jej łóżku kiedy mnie zobaczyli automatycznie wstali oburzeni .
N- Co ty tu robisz ?!
T-Nathan spokojnie , ja z nim porozmawiam .. Po co tu przyszedłeś ?
-No jak to po co ? Chce być przy niej , raz nawaliłem i po raz kolejny nie chce tego zrobić , pragnę być przy niej . Nie umożliwiajcie mi tego proszę ...
T-Dobrze możesz zostać , Meg jest w szkole , moja mama poszła do domu się przespać po tylu godzinnym czuwaniu przy jej łóżku mi i chłopakom też się przyda trochę odpoczynku , a i jeszcze jedno jej narządy słuchowe nie są uszkodzone więc wszystko co jej powiesz to usłyszy.
-Dobrze , dziękuję.
Usiadłem przy jej łóżku, patrzyłem na nią i każda minuta,sekunda sprawiała mi jeszcze większy ból była cała w ranach , Tom wychodząc powiedział mi że Jason nie żyje , poczułem ulgę przynajmniej tyle sprawiedliwości . Ona nie zasłużyła sobie na to wszystko.
-Aria tak bardzo cię przepraszam, jesteś dla mnie bardzo ważna, przepraszam nie mogę żyć z myślą że sprawiłem ci przykrość, zawiodłem cię , straciłem twoje zaufanie , przepraszam ...
Nawet nie wiem kiedy usnąłem, nagle poczułem dotyk czyjejś dłoni na moim ramieniu była to Meg zobaczyłem że jest i reszta jej rodziny i przyjaciół. Stwierdziłem że już pójdę niezręcznie się czułem w ich towarzystwie , kiedy puściłem dłoń brunetki ona momentalnie zaczęła prężyć, robić dziwne miny, kaszleć, nagle otworzyła oczy.Wszyscy zaczęli ją całować,przytulać cieszyć się że wybudziła się ze śpiączki. Nie wiedziałem jak zareagować przytuliłem ją musnąłem w policzek lecz ona nagle odepchnęła nas wszystkich i krzyknęła oburzona i zdezorientowana.
- Przestańcie ! O co właściwie chodzi ?! Kim wy do cholery wszyscy jesteście ?!!



I jak podoba się ?
Czytasz ? Proszę skomentuj !

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział ósmy - I beg you help me

40 min później
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy , na wardze czułam zaschniętą krew , zorientowałam się że mam związane nogi, ręce a usta zaklejone szarą taśmą. Nadal jechaliśmy samochodem byłam strasznie przerażona zaczęłam się wić próbując uwolnić ręce , kiedy nagle się odezwał
- O widzę że królewna się obudziła .. nie martw się zaraz będziemy na miejscu. Boże jesteś do niej taka podobna. Teraz już nigdy nie pozwolę abyś mi uciekła , będziemy zawsze razem. Nikt cię nie
znajdzie jesteśmy już daleko od Londynu , nie odnajdzie cie ani Meg ani Tom ani nawet ten cały Zayn . Teraz zawsze już będziesz moja . Pewnie się zastanawiasz skąd tyle o tobie wiem ? hahaha
obserwowałem cię od wielu miesięcy w tedy kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy w kawiarni delektowałaś się gorąca czekoladą. Jesteś taka do niej podobna te włosy,rysy twarzy teraz wiem
ze to ty Jeni .
Co ? Jaka Jeni ?! To jakiś psychopata ! Boże nikt mnie nie znajdzie ! Dlaczego ja ?! Łudziłam się, że ciągle śpię, chciałabym, jednak z każdą sekundą mój umysł rozjaśniał się bardziej, a wzrok wyostrzał. Teraz wiem , był to kolega Meg ! Jason , próbowałam coś powiedzieć ale nie miałam jak , usta miałam zaklejone, byłam bezbronna...
Po 20 minutach skręcił w jakieś polne drogi, a potem w las. Wtedy obleciał mnie dreszcz. Pomyślałam, że wywiezie mnie Bóg wie gdzie, diabli wiedzą, po co...
Nagle gwałtownie się zatrzymał. Obrócił się w moją stronę i szyderczo zaśmiał.
- Jesteśmy na miejscu królewno
Wyszedł z samochodu otworzył tylne drzwi pojazdu i brutalnie mnie z niego wyciągnął. Odwiązał mi nogi abym mogła iść. Szpilki grzęzły mi w mchu, gdy szłam w stronę jakiegoś magazynu.
Budynek- barak,magazyn nie wiem co to jest,był nie wielki widocznie rozpadający się, ustawiony na pustakach. W środku cuchnęło pleśnią, piwem, i... wolałam nawet nie myśleć, czym jeszcze.
Weszłam z przymusem, pchana od tyłu przez Jasona, zastanawiałam się - czy być posłuszna, czy uciec. I w tej chwili, z radyjka na baterię, poleciała muzyka. Zwykła, pogodna lista przebojów.Pociągnął mnie za włosy i rzucił na jakiś stary materac , podszedł powoli do mnie i szybkim ruchem oderwał taśmę z moich ust- syknęłam z bólu i momentalnie zaczęłam go błagać aby mnie uwolnił , lecz kiedy zorientowałam się ze nie ma najmniejszego zamiaru mnie wypuszczać ba ! Bawiło go to , uznałam że już nic nie będę mówić.
- Leż spokojnie, bo jeszcze raz ci zajebię !
Bałam się go , potwornie się go bałam miałam wrażenie ze ten mój lęk sprawia mu satysfakcje w pewnym sensie jest z tego zadowolony , z tego ze pół twarzy mam we krwi a na nadgarstkach i nogach siniaki od grubego sznura .
- Przestań , wypuść mnie , nawet nie wiem za bardzo kim jesteś, dlaczego mi to robisz ?!
- Haha bo cię kocham ! Już zawsze będziesz moja , a trochę dyscypliny ci nie zaszkodzi !
- Kochasz ?! Czy ty w ogóle wiesz co to jest miłość ?! Gdybyś mnie kochał szanował byś mnie , nie podniósł byś nawet na mnie ręki !
Kiedy znów oberwałam w twarz, pozbyłam się wszelkich złudzeń , on miał kłopoty ze sobą , nie był normalny .
Nagle z apetytem spojrzał na mnie , po ciele przebiegły mnie dreszcze a na plecach poczułam że spływa po nich zimna kropla potu. Przybliżył się do mnie jeszcze bliżej i szybkim ruchem podarł moją bluzkę potem ściągnął spodnie,stanik i resztę. Napinałam się, krzyczałam, szamotałam, kopałam. Wszystko na nic. Trzymał mnie z całych sił. Nie miałam najmniejszych szans, ale dosyć długo się szarpałam. Poddałam się, dopiero gdy po raz kolejny oberwałam z pięści w twarz. Spojrzałam między nogi. Stał przede mną , nagle wyciągnął go ze spodni i jeszcze bardziej przycisnął mnie do materaca.
Słyszę jego szept, jego cichy szelest, czuję jego zimny oddech na moim ciele . Nie mam pojęcia czym ON jest, ale wiem, że syci się moim bólem, strachem, łzami. Zaczynam odczuwać niesamowity ból we wszystkich częściach mego ciała. Ten niewyrażalny i niewyobrażalny ból miota mym ciałem po całym materacu.Z każdą sekundą odczuwałam coraz to większy strach i chłód on NIEGO bijący. Modliłam się, żeby przestał i... w końcu, wreszcie, nareszcie, dzięki Bogu skończył!
To było coś okropnego. Tak jakby ktoś przebił mnie na wylot grubą włócznią,a po przebiciu zaczął ją wyjmować, bardzo powoli i celowo niezdarnie aby przyprawić mnie tym o jeszcze większe cierpienie
Powoli wyciągnął go ze mnie. Ulga. Wytrzymałam do końca. Nastała chwila ciszy.. trwała ona zaledwie kilka minut kiedy odezwał się z satysfakcją w głosie
- I co ?! podobało ci się ? Jak że mogło ci się nie podobać , zawsze mówiłaś że byłem w tym dobry
- Ty .. bydlaku ! O czym ty w ogóle mówisz nigdy nawet z tobą nie rozmawiałam więcej niż 10 min a ty mi mówisz takie rzeczy ?! Wypuść mnie jesteś psychopatą !
Nic się nie odezwał jakby w transie odwiązał mi ręce ,wstał, ubrał na siebie jakieś łachy , rzucił w moją stronę koc , a potem jakby nigdy nic wyszedł z pomieszczenia zamykając go na klucz .
Zamknęłam oczy, poczułam jak po policzkach spływają mi łzy. Wpadając na siebie kropla w krople tworzyły na mej twarzy mały strumyczek, który swoje ujście miał u kącików mych ust. Po chwili otarłam łzy i starając się trzeźwo myśleć próbowałam obmyślić plan ucieczki , ubrałam się i bez skutku siłując się z drzwiami próbowałam je jakoś wyważyć , ale bez żadnych rezultatów , upadłam bezwładnie na podłogowe, zanurzyłam twarz w mych rękach . Nagle podniosłam głowę ku jego torby , zostawił ją kiedy wychodził od razu rzuciłam się na nią w celu przeszukania jej , poszukiwania odniosły rezultaty znalazłam moją komórkę , od razu panicznym ruchem wybrałam ostatnio wybierany numer , był to numer Meg . Zwlekanie na usłyszenie głosu przyjaciółki trwały wieki , nagle odebrała .
- Aria ?! Gdzie jesteś ? Wszyscy cię szukają , zawiadomiliśmy policje !
- Boże ! Meg pomóż mi błagam , on mnie tu uwięził ...
Nie dokończyłam bo do pomieszczenia wszedł rozwścieczony Jason wyrwał mi komórkę i rzucił nią o ziemie . Wstałam gwałtownie i biegłam w stronę drzwi lecz był szybszy złapał mnie za włosy i mocno uderzył w twarz , upadłam na podłogę , w tedy już tylko czułam ogromny ból kiedy zadawał mi kolejne ciosy po całym ciele.

Mam  nadzieje że się podoba xoxo

Czytasz ? Proszę skomentuj  xx

środa, 9 stycznia 2013

Rozdział siódmy - Please, do not hurt me

Po chwili doszliśmy już pod knajpę, restauracje .. sama nie wiem co to jest . W każdym razie weszliśmy rozbawieni,usiedliśmy przy ładnie ustrojonym stoliku przy oknie w pomieszczeniu można było wyczuć woń świeżych bułeczek przywiezionych prosto z piekarni. Zamówiliśmy śniadanie , kelner najwyraźniej nie przepadał za  Zaynem  , był chłodny i cały czas mierzył wzrokiem mulata   ( antyfan ) .
Po chwili przyszedł z zamówieniami i z satysfakcją  podał mi poranną gazetę z pytaniem czy chcę ją kupić ,dałam mu 2 funty i spojrzałam na okładkę gazety .Na niej była Perrie z wielkim tytułem  „Zayn Malik zostawił ciężarną dziewczynę ! „
Zatkało mnie , przez chwile nie docierało to do mnie ...
- Zayn co to jest ?!
- Bo widzisz... właśnie wczoraj chciałem ci o tym powiedzieć ale byłaś taka szczęśliwa ze się przeprowadziłaś ze nie mogłem ci o tym powiedzieć i zrujnować ci humor , bo widzisz ona jest w 3 miesiącu ciąży ...
- Co ?!! Dlaczego mi od razu o tym nie powiedziałeś ?!
- Bo sam dowiedziałem się 2 dni temu , chciałem od razu ci o tym powiedzieć ale bałem się jak zareagujesz ...
- To kiedy miałeś zamiar ?! Jak już będzie na wylocie ?!
- Nie, powiedział bym ci w swoim czasie ...
- Wiesz co Zayn ? Nie mam zamiaru poświęcić ci ani minuty dłużej , nie dzwon nie pisz, może kiedyś sama się odezwę .- Wyszłam z hukiem z knajpy
Biegłam prosto przed siebie prosto do domu Toma , wbiegłam do posesji i od razu skierowałam się do pokoju brata , jeszcze spał .
- Tom ! – wyszlochałam i rzuciłam się na łóżko chłopaka
Wyłonił zaspaną twarz z spod kołdry , kiedy zobaczył moją zapłakaną buzię odskoczył jak poparzony

- Ejj mała co się dzieje ? – powiedział z troską
- Tom .. Perrie jest w ciąży ! A dziecko będzie Malika ! – wyszlochałam dławiąc się łzami
Chłopak nic nie powiedział przytulił mnie tylko mocno i głaskał po głowie próbując uspokoić . Po chwili ciszy odezwał się
-I co teraz zrobisz ?
- Nie mam pojęcia , wiem ze nic złego nie zrobił bo wiesz zdarzyło się to kiedy był jeszcze z Perrie, ale już teraz wiem że nie będę potrafiła tego zaakceptować ..
- Ejj siostra , jakoś to będzie - powiedział próbując podnieść mnie na duchu
- Nie jakoś to będzie ... Nie będę potrafiła z nim być , muszę o nim zapomnieć, chodź będzie to dla mnie niezmiernie trudne , ale muszę ...
Parę miesięcy później
Nadal cierpię przez Zayna , telefonuje do mnie codziennie nie było by dnia w którym by nie zadzwonił , raz odebrałam by uświadomić mu że miedzy nami nic nie będzie, żeby nie dzwonił .
Chłopcy i mama boją się ze wpadłam w depresje ale ja wiem że to tylko złamane serce, nic więcej .Obudziłam się jak zawsze o tej samej porze ( 7 rano ) ale dziś szczególnie wszystko szło mi ciężko,powoli była już 8:20 a o 9 miałam być już na uczelni , zdecydowałam się studiować psychologię , po mniej więcej ogarnięciu moich włosów, wyszłam z domu , uczelnia jak uczelnia
duża, przestronna i w szczególności nudna . Ehh nadal nie mogę zapomnieć o tym , naprawdę nie mam już siły czytać w gazetach o ciąży Perrie i patrzeć co miesiąc jak jej brzuch rośnie , myślę cały czas o Zaynie wykańcza mnie ta cała sytuacja , zabija od środka . Po męczarni na zajęciach wróciłam do domu rzuciłam torbę z książkami gdzieś w kąt przebrałam sięw czarne leginsy, luźną
szarą bluzę i zaczęłam robić to co przez poprzednie miesiące robiłam całymi dniami czyli leżenie na kanapie z pudełkiem lodów i wylewanie smutków z portugalskimi serialami , byłam w totalnym dołku.
Nagle usłyszałam że ktoś otwiera drzwi kluczem , była to Meg miała swoje klucze do mojego mieszkania tak na wszelki wypadek.

M- Aria ! Znowu leżysz i płaczesz ?! Przestań w końcu jeść te lody !
- A daj mi spokój kobieto ! - Podeszła i wyłączyła mi telewizor
- Meg ! teraz przez ciebie nie dowiem się czy Francesco przeżył wypadek !
M- Skończ już z tymi serialami ! Wyjdź na powietrze !
- Wyszłam, byłam na uczelni - wymamrotałam
M- Ale po za uczelnią nie wychodzisz w ogóle z domu , zobacz jest piękna pogoda , słonce świeci , ptaki śpiewają a ty tracisz czas na jakieś portugalskie seriale !
- Ehh to gdzie się wybieramy ? - powiedziałam bez entuzjazmu
M - A więc tak, najpierw idziemy na zakupy bo już ustaliłam ci plany na wieczór , potem pójdziemy coś zjeść a jeszcze potem przyszykujemy cię do wyjścia - powiedziała z radością w głosie
- Co ?! Gdzie ja niby mam iść ?!
M- Rozmawiałam już z Tomem zabiera ciebie i chłopaków do klubu, ja niestety nie mogę z wami pójść bo mamy jechać z Robertem do jego mamy , bo jest chora
- Nie ! ja nigdzie się nie ruszam !
M- Nie masz nic w tej kwestii do gadania , idziesz i mnie to nie obchodzi ! Musisz w końcu się rozerwać a nie tylko leżeć i oglądać telewizje !
- Ehh no dobra ..
Przebrałam się w to : http://urstyle.pl/styl/Aleksandriaa/stylizacja/belive-in-magic/
Po chwili byłyśmy już w galerii , nakupowałyśmy mnóstwo rzeczy , to znaczy Meg , mi nic się nie podobało ale w końcu kupiłam parę drobiazgów .Po wyczerpujących zakupach poszłyśmy coś zjeść ,torby włożyłyśmy do bagażnika i weszłyśmy do nie wielkiej knajpy na przedmieściach Londynu . W środku zobaczyłam Zayna siedzącego z ciężarną Perrie , po jego twarzy można było wywnioskować ze nie jest to przyjemna rozmowa , zignorowałam go i poszłam usiąść do stolika nie daleko , w pewnym momencie zauważył mnie , od razu wstał i podszedł do mnie
Z- Aria .. cześć, dlaczego nie odbierałaś ? , martwiłem się .
- Emm chyba dałam ci jasno do zrozumienia że nie mam zamiaru z tobą rozmawiać , a po za tym, nie widzisz ze jestem zajęta? Jestem tu z Meg wiec nam nie przeszkadzaj . - powiedziałam szorstko
Popatrzył na mnie smutnym wzrokiem i wyszedł szybkim krokiem z knajpy .
Wieczór.

Miałam wahania czy dobrze robię ze idę do klubu , nie mam ochoty ale zrobię już to żeby Meg dała mi spokój , nagle usłyszałam dzwonek do drzwi
- WEJDŹ !! - krzyknęłam z łazienki
Robiłam już ostatnie poprawki nałożyłam lekki makijaż i ubrałam się, w to : http://urstyle.pl/styl/weresacze/stylizacja/rozpusta/
Chłopcy jak zwykle chwalili mój ubiór i urodę , pochlebiało mi to , Nathan wziął mnie pod ramię i razem zeszliśmy do samochodu. Po 10 min dojechaliśmy na miejsce kiedy zobaczyłam tych dobrze bawiących się ludzi uznałam ze dziś ja również muszę zaszaleć, nie będę się przejmować Zaynem i całą tą sytuacją. Od razu po wejściu do klubu wyciągnęłam chłopaków na parkiet wypiłam trochę w końcu świetnie się bawiłam. Nagle zauważyłam że od dłuższego czasu przygląda mi się pewien mężczyzna , był jakiś dziwny jego wzrok mnie przerażał . Powiedziałam Jay'owi że idę na chwile na zewnątrz aby się przewietrzyć , chciał pójść ze mną ale mu nie pozwoliłam powiedziałam żeby się bawił a przecież mi nic się nie stanie ,w tedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo się myliłam. Wyszłam na zewnątrz, oparłam się o ścianę i intensywnie rozmyślałam, byłam po 2 drinkach i powoli zaczęło kręcić mi się w głowie , podszedł do mnie ten mężczyzna który od pewnego czasu ewidentnie mi się przyglądał zapytał czy wszystko w porządku , odpowiedziałam ze tak ale zakręciło mi się w głowie , myślał że jestem łatwa, przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość próbował mnie pocałować ale go odepchnęłam , nagle złapał mnie mocno za rękę, syknęłam z bólu. Próbowałam mu się wyrwać ale był silniejszy nagle wziął mnie na ręce i wrzucił gwałtownie do samochodu , w myślach modliłam się by to był sen , krzyczałam ale uderzył mnie tak mocno ze straciłam przytomność , w ostatnich chwilach mojej przytomności słyszałam tylko okropny pisk opon samochodu i jego szyderczy śmiech skierowany do mnie .


Zapraszam na mojego Twittera @TwoWarriorsXx  



1000 wejsc ! *.*

Hej kochani a to mnie zaskoczyliście jest już 1000 wejść na bloga OMG bardzo wam dziękuję , szczególnie za to że czytacie te moje bazgroły ! Kocham was ! xoxo <3
Dziś dodaje nowy rozdział ! ; ***