środa, 20 lutego 2013

Zawieszam blog

Siema kochani x
Na dzień dzisiejszy zawieszam bloga z powodu : braku czasu, braku weny , i braku chęci ;c
Z góry przepraszam wszystkich czytelników , kocham was xx

niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział dziesiąty- I have a void in my head

Przez chwile się nie odzywali , byli widocznie zdezorientowani. Do sali weszła pielęgniarka. Powiesiła ramkę z kartą w nogach łóżka i podeszła
do mnie. Położyła swoją dłoń na mojej klatce piersiowej i delikatnie ale stanowczo zmusiła mnie, bym nie wstawała.

–Pani Parker, proszę się nie denerwować. Jest pani w szpitalu. Tydzień temu wydarzył się wypadek samochodowy. Zderzyła się pani z tirem i ledwo uszła z życiem. Przez ten cały czas była Pani nieprzytomna.Po wypowiedzianych słowach pielęgniarki poczułam nagle nieprzyjemny skurcz serca.Zmarszczyłam brwi, lecz natychmiast tego pożałowałam, bo nagły ból głowy był nie do zniesienia. Uniosłam lekko dłoń i dotknęłam czoła. Palce trafiły na grubą warstwę opatrunku. Wypadek? Nieprzytomna? Te słowa brzmiały całkowicie nieznajomo. Jednak najbardziej zaskoczyło mnie to nazwisko, które wymieniła pielęgniarka.
– Pani powiedziała, że jak się nazywam? – spytałam, spoglądając badawczo na pielęgniarkę. Nadal czułam nieprzyjemne łomotanie serca.
Pielęgniarka obejrzała się przez ramię, licząc na wsparcie reszty osób.
– Cóż, najlepiej będzie, jeśli poproszę lekarza, by wszystko wytłumaczył – powiedziała i szybkim krokiem wyszła z sali.

Miałam uczucie, takiej bezbronności , a ci wszyscy ludzie obecni przy moim łóżku, stali nic nie mówiąc,nie wiedząc co można powiedzieć. Wypadek? Jaki wypadek? Spojrzałam na szpitalny koc, którym byłam przykryta , a potem z nadzieją w oczach na resztę osób.Czułam ból całego ciała. Lecz jednak odetchnęłam z ulgą, widząc że niczego mi nie amputowano. Jednak prawą nogę miałam w gipsie a lewą rękę całą obandażowaną. Na szczęście kości u rąk są całe. Najbardziej bolała mnie głowa i zbierało mi się na lekkie wymioty. Doszłam do wniosku, że to pewnie działanie uboczne mocnych leków przeciwbólowych. Dopiero teraz zauważyłam kroplówkę, podłączoną do mojej żyły z zewnętrznej strony lewej dłoni. Rozejrzałam się niespokojnie po pokoju bo właśnie żołądek przypomniał o sobie bolesnym skurczem.
– O, widzę, że w końcu pani się obudziła – powiedział uśmiechnięty lekarz, siwy, starszy pan, który wszedł do sali, odsuwając zasłonę obok mego łóżka.
– Bardzo mnie to cieszy że już się pani wybudziła. Zaczynaliśmy się powoli martwić o panią, młoda damo – dodał.

Spojrzałam na identyfikator przypięty do jego fartucha.
– Doktor Bedlington? – odczytałam z trudem wytężając oczy
– Co ja właściwie robię w szpitalu ? Nie mam pojęcia, jak to się wszytko stało.Starszy pan spojrzał na mnie z pobłażliwym uśmiechem, który miał świadczyć, że jako lekarz wie lepiej.
 –Ario, przeszła pani bardzo poważny uraz głowy – oświadczył spokojnie – Najwidoczniej spowodował on częściową utratę pamięci. Nie wiemy jeszcze, jak poważną i jak długą.
Dowiemy się tego dopiero z dalszych badań. Zajmie się panią i pani rodziną psycholog. Może wykonamy też rezonans magnetyczny.Zmarszczyłam brwi i kolejny raz wyciągnęłam dłoń, by dotknąć głowy.
– Mam amnezję?
Lekarz skinął głową.
 – Wszystko na to wskazuje. Pamięta pani cokolwiek ? Może przynajmniej swoją rodzinę ? - Spojrzał na osoby stojące przy moim łóżku

– To jest moja rodzina ?!!
– Tak , byli przy pani kiedy byłaś nieprzytomna, niemal nie odchodzili od pani łóżka na krok.–powiedział doktor Bedlington.
Wzięłam głęboki wdech.
-To po prostu śmieszne, jak mogę nie pamiętać własnej rodziny i przyjaciół ?!! – Nieświadomie gniotłam w palcach szary szpitalny koc. Doktor Bedlington objął moje dłonie.
– Ario, proszę się uspokoić – poprosił łagodnie. – Oczywiście, jest to trudna, a nawet przerażająca sytuacja. Była pani w śpiączce przez kilka dni, więc teraz wszystko może wydawać się dziwne i nierealne. Jednak w miarę upływu czasu pamięć zacznie wracać, przynajmniej mamy taką nadzieje.
Trzeba czekać cierpliwie. Takie zaburzenia ustępują małymi kroczkami – tłumaczył.
Wysunęłam palce spod jego dużych dłoni. Spojrzałam na resztę osób uważnie, jakby stanowiły dowody w śledztwie.Na plecach oblał mnie zimny,wolno spływający pot. Również dłonie stały się wilgotne. Ogarnął mnie przerażający lęk i ogromna niepewność. To musi być sen. Myśl, myśl, skup się, powtarzałam sobie w głowie. Jaka była moja ostatnia zapamiętana czynność? Zamknęłam
oczy,zacisnęłam pięści starając się z największych sił skoncentrować, ale ostatnie dni tworzyły zamazany, niezrozumiały obraz.Kiedy znów otworzyłam powoli oczy, lekarz już zniknął za szpitalnym parawanem. Wstrzymałam na moment oddech. Przy łóżku usiadł jakiś obcy mężczyzna. Wysoki, ciemne oczy,karnacja i kruczoczarne włosy. Długo przyglądałam się uważnie jego
twarzy. Miał harmonijne, klasyczne rysy, wysokie czoło, gęste czarne brwi, inteligentne spojrzenie. Krótkiej długości włosy podniesione do góry. Na twarzy można było dostrzec ciemny cień zarostu, natomiast usta... Znów poczułam niemiły ucisk w żołądku, ale nie przestałam obserwować nieznajomego. Jego usta były wystarczająco duże. Wszystko równoważyła ta wydatna,zmysłowa dolna warga.Te usta na pewno potrafiły dobrze całować, pomyślałam. Końcem języka zwilżyłam suche, spękane wargi. Czyżby te usta mnie uwiodły? Jeśli tak, dlaczego ich nie pamiętam?

-Aria nic nie pamiętasz ? - zapytał niedowierzając
– Cześć... No tak .. – Cóż innego miałabym powiedzieć?
Nagle zobaczyłam że w jego oczach pojawiły się pojedyncze łzy, a kobieta widocznie starsza ode mnie około czterdziestki płakała wtulona w wysokiego bruneta. Bardzo dziwnie było pierwszy raz ujrzeć swoją rodzinę,przyjaciół tyle z nimi przeżyłam a nic nie pamiętam , mam totalną pustkę w głowie .


Mam nadzieje ze się podoba , jeszcze raz przepraszam ze tak długo nie dodawałam xx
Czytasz ? Proszę skomentuj xoxo

sobota, 2 lutego 2013

Przepraszam :(

Hej dziewczyny bardzo was przepraszam rozdział ukarze się najprawdopodobniej dopiero na tygodniu ponieważ rodzice dali mi kare na kompa i są bardzo stanowczy , komputer najprawdopodobniej odzyskam dopiero na tygodniu przepraszam jeszcze raz z góry , musicie być cierpliwe , przepraszam jak się ukarze następny rozdział to od razu wszystkie was poinformuje xx

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział dziewiąty - this is too hard

Po chwili skończył słowami
- Ty suko , zdajesz sobie sprawę co zrobiłaś ?! teraz mogą namierzyć ten telefon !
- I bardzo dobrze zgnijesz w więzieniu skurwysynie !
Po tych słowach pociągnął mnie za włosy,przybliżył się do mnie i powiedział
- Grzeczniej , chcesz jeszcze raz oberwać ?! Wstawaj i pakuj mnie szybko !
Byłam cala obolała. Tak bardzo chciałam opatrzyć moje obolałe miejsca. Nie mogłam się ruszyć , jeszcze nigdy nie czułam tak potwornego bólu , ręce,nogi wszystko , wszystko mnie bolało podczas bicia czułam jakby łamał każdą część mojego ciała , jakby jakaś cząstka mnie nie miała już siły walczyć. W tej chwili chciałam umrzeć lecz jednak nie mogłam , nie mogłam tego zrobić mamie,Tomowi,Meg musiałam żyć nie miałam siły ale musiałam .Zakręciło mi się w głowie. Wstałam chwiejnym krokiem utykając na jedną nogę, zaczęłam pakować wszystkie rzeczy chłopaka do torby. Po chwili pociągnął mnie za skrawek koszulki i wściekły sam zaczął to wszystko pakować , ja robiłam to zbyt wolno nagle usłyszeliśmy dźwięk syren policyjnych. Gwałtownie zerwał się na dwie nogi i w wielkim pośpiechu chwycił mnie za rękę , ciągnąc za sobą torbę , wsiedliśmy to czerwonego Opla i wyjechaliśmy z piskiem opon. Policja po chwili zorientowała się że uciekamy , 3 radiowozy policyjne ruszyły w pościk za nami. Gonitwa trwała dłuższą chwilę strasznie się bałam,przez myśl przechodziły mi najciemniejsze scenariusze. Jason cały czas powtarzał że im uciekniemy tak jakbym chciała tego co on , mówił że jak to się skończy, jak im zwiejemy to dostane za to takie lanie że go popamiętam. Powtarzałam mu ze to już nie ma sensu od tego nie ucieknie , nie ucieknie od konsekwencji, lecz on nie miał zamiaru mnie słuchać , jeszcze bardziej przyspieszył. Łzy ciekły mi z oczu, tworząc na policzkach ciemne smugi. Po chwili z moich oczu rwał się jeszcze większy wodospad łez.Czułam się, jakby ktoś obwinął mi bandażem struny głosowe, uniemożliwiając im drganie. Nagle przed nami pojawił się radiowóz policyjny Jason gwałtownie skręcił w lewo nagle moje oczy zostały oślepione przez ostre światła samochodu. Opel wjechał wprost pod tira, Powoli odpływałam i przejawiała mi się ciemność, dostrzegłam czarną postać ... Nie zamykaj oczu! ... w pełni straciłam przytomność i nie reagowałam na nic, widziałam tylko jak jakiś policjant wyciąga mnie ze zmiażdżonego niemal samochodu, tracimy ją - usłyszałam.

Parę godzin później perspektywa Zayna
Boże tak bardzo się o nią martwiłem. Wiadomość, że Aria walczy o życie w szpitalu, sprawiła, że ziemia stanęła dla mnie w miejscu. Miałem w nosie Perrie, wszystkie sprawy. Najważniejsza była tylko ona. Zaalarmowała mnie Meg, że już się znalazła, natychmiast ubrałem się w cokolwiek. Wpadłem zdyszany do szpitala taranując po drodze pewnego gościa co widocznie nie był tym zadowolony lecz ja nie mogłem się doczekać aż ją zobaczę aż upewnię się że nic jej nie jest , w końcu nie byliśmy razem a minęło trochę czasu od tej całej sprawy ale bez wątpienia coś do niej czuje i jest dla mnie ważna . Jednak tyle między nami się działo nie wiem czy będzie w stanie mi wybaczyć .Recepcjonistka powiedziała że Aria leży w sali 108 . Sala 106,107 i w końcu jest sala 108 , zaglądnąłem najpierw przez szybę, po chwili wszedłem do sali i zobaczyłem, jak blada, bezbronna leży na łóżku przykryta zieloną, sterylną pościelą, podpięta do aparatur informujących lekarzy o pracy jej serca oraz pomagających w oddychaniu, miałem wrażenie, że pękło mi serce. To ja powinien tam leżeć, nie ona. Ona nie zasługuje na to. Nie mogę znieść tego widoku , znieść tego , że cierpi , a ja nie mogę jej pomóc w żaden sposób , jedno co mogę zrobić to być teraz przy niej i ją wspierać. Tylko pozostał jeszcze jeden problem chłopaki z TW nie wiem czy pozwolą mi przy niej być. Wszyscy siedzieli przy jej łóżku kiedy mnie zobaczyli automatycznie wstali oburzeni .
N- Co ty tu robisz ?!
T-Nathan spokojnie , ja z nim porozmawiam .. Po co tu przyszedłeś ?
-No jak to po co ? Chce być przy niej , raz nawaliłem i po raz kolejny nie chce tego zrobić , pragnę być przy niej . Nie umożliwiajcie mi tego proszę ...
T-Dobrze możesz zostać , Meg jest w szkole , moja mama poszła do domu się przespać po tylu godzinnym czuwaniu przy jej łóżku mi i chłopakom też się przyda trochę odpoczynku , a i jeszcze jedno jej narządy słuchowe nie są uszkodzone więc wszystko co jej powiesz to usłyszy.
-Dobrze , dziękuję.
Usiadłem przy jej łóżku, patrzyłem na nią i każda minuta,sekunda sprawiała mi jeszcze większy ból była cała w ranach , Tom wychodząc powiedział mi że Jason nie żyje , poczułem ulgę przynajmniej tyle sprawiedliwości . Ona nie zasłużyła sobie na to wszystko.
-Aria tak bardzo cię przepraszam, jesteś dla mnie bardzo ważna, przepraszam nie mogę żyć z myślą że sprawiłem ci przykrość, zawiodłem cię , straciłem twoje zaufanie , przepraszam ...
Nawet nie wiem kiedy usnąłem, nagle poczułem dotyk czyjejś dłoni na moim ramieniu była to Meg zobaczyłem że jest i reszta jej rodziny i przyjaciół. Stwierdziłem że już pójdę niezręcznie się czułem w ich towarzystwie , kiedy puściłem dłoń brunetki ona momentalnie zaczęła prężyć, robić dziwne miny, kaszleć, nagle otworzyła oczy.Wszyscy zaczęli ją całować,przytulać cieszyć się że wybudziła się ze śpiączki. Nie wiedziałem jak zareagować przytuliłem ją musnąłem w policzek lecz ona nagle odepchnęła nas wszystkich i krzyknęła oburzona i zdezorientowana.
- Przestańcie ! O co właściwie chodzi ?! Kim wy do cholery wszyscy jesteście ?!!



I jak podoba się ?
Czytasz ? Proszę skomentuj !

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział ósmy - I beg you help me

40 min później
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy , na wardze czułam zaschniętą krew , zorientowałam się że mam związane nogi, ręce a usta zaklejone szarą taśmą. Nadal jechaliśmy samochodem byłam strasznie przerażona zaczęłam się wić próbując uwolnić ręce , kiedy nagle się odezwał
- O widzę że królewna się obudziła .. nie martw się zaraz będziemy na miejscu. Boże jesteś do niej taka podobna. Teraz już nigdy nie pozwolę abyś mi uciekła , będziemy zawsze razem. Nikt cię nie
znajdzie jesteśmy już daleko od Londynu , nie odnajdzie cie ani Meg ani Tom ani nawet ten cały Zayn . Teraz zawsze już będziesz moja . Pewnie się zastanawiasz skąd tyle o tobie wiem ? hahaha
obserwowałem cię od wielu miesięcy w tedy kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy w kawiarni delektowałaś się gorąca czekoladą. Jesteś taka do niej podobna te włosy,rysy twarzy teraz wiem
ze to ty Jeni .
Co ? Jaka Jeni ?! To jakiś psychopata ! Boże nikt mnie nie znajdzie ! Dlaczego ja ?! Łudziłam się, że ciągle śpię, chciałabym, jednak z każdą sekundą mój umysł rozjaśniał się bardziej, a wzrok wyostrzał. Teraz wiem , był to kolega Meg ! Jason , próbowałam coś powiedzieć ale nie miałam jak , usta miałam zaklejone, byłam bezbronna...
Po 20 minutach skręcił w jakieś polne drogi, a potem w las. Wtedy obleciał mnie dreszcz. Pomyślałam, że wywiezie mnie Bóg wie gdzie, diabli wiedzą, po co...
Nagle gwałtownie się zatrzymał. Obrócił się w moją stronę i szyderczo zaśmiał.
- Jesteśmy na miejscu królewno
Wyszedł z samochodu otworzył tylne drzwi pojazdu i brutalnie mnie z niego wyciągnął. Odwiązał mi nogi abym mogła iść. Szpilki grzęzły mi w mchu, gdy szłam w stronę jakiegoś magazynu.
Budynek- barak,magazyn nie wiem co to jest,był nie wielki widocznie rozpadający się, ustawiony na pustakach. W środku cuchnęło pleśnią, piwem, i... wolałam nawet nie myśleć, czym jeszcze.
Weszłam z przymusem, pchana od tyłu przez Jasona, zastanawiałam się - czy być posłuszna, czy uciec. I w tej chwili, z radyjka na baterię, poleciała muzyka. Zwykła, pogodna lista przebojów.Pociągnął mnie za włosy i rzucił na jakiś stary materac , podszedł powoli do mnie i szybkim ruchem oderwał taśmę z moich ust- syknęłam z bólu i momentalnie zaczęłam go błagać aby mnie uwolnił , lecz kiedy zorientowałam się ze nie ma najmniejszego zamiaru mnie wypuszczać ba ! Bawiło go to , uznałam że już nic nie będę mówić.
- Leż spokojnie, bo jeszcze raz ci zajebię !
Bałam się go , potwornie się go bałam miałam wrażenie ze ten mój lęk sprawia mu satysfakcje w pewnym sensie jest z tego zadowolony , z tego ze pół twarzy mam we krwi a na nadgarstkach i nogach siniaki od grubego sznura .
- Przestań , wypuść mnie , nawet nie wiem za bardzo kim jesteś, dlaczego mi to robisz ?!
- Haha bo cię kocham ! Już zawsze będziesz moja , a trochę dyscypliny ci nie zaszkodzi !
- Kochasz ?! Czy ty w ogóle wiesz co to jest miłość ?! Gdybyś mnie kochał szanował byś mnie , nie podniósł byś nawet na mnie ręki !
Kiedy znów oberwałam w twarz, pozbyłam się wszelkich złudzeń , on miał kłopoty ze sobą , nie był normalny .
Nagle z apetytem spojrzał na mnie , po ciele przebiegły mnie dreszcze a na plecach poczułam że spływa po nich zimna kropla potu. Przybliżył się do mnie jeszcze bliżej i szybkim ruchem podarł moją bluzkę potem ściągnął spodnie,stanik i resztę. Napinałam się, krzyczałam, szamotałam, kopałam. Wszystko na nic. Trzymał mnie z całych sił. Nie miałam najmniejszych szans, ale dosyć długo się szarpałam. Poddałam się, dopiero gdy po raz kolejny oberwałam z pięści w twarz. Spojrzałam między nogi. Stał przede mną , nagle wyciągnął go ze spodni i jeszcze bardziej przycisnął mnie do materaca.
Słyszę jego szept, jego cichy szelest, czuję jego zimny oddech na moim ciele . Nie mam pojęcia czym ON jest, ale wiem, że syci się moim bólem, strachem, łzami. Zaczynam odczuwać niesamowity ból we wszystkich częściach mego ciała. Ten niewyrażalny i niewyobrażalny ból miota mym ciałem po całym materacu.Z każdą sekundą odczuwałam coraz to większy strach i chłód on NIEGO bijący. Modliłam się, żeby przestał i... w końcu, wreszcie, nareszcie, dzięki Bogu skończył!
To było coś okropnego. Tak jakby ktoś przebił mnie na wylot grubą włócznią,a po przebiciu zaczął ją wyjmować, bardzo powoli i celowo niezdarnie aby przyprawić mnie tym o jeszcze większe cierpienie
Powoli wyciągnął go ze mnie. Ulga. Wytrzymałam do końca. Nastała chwila ciszy.. trwała ona zaledwie kilka minut kiedy odezwał się z satysfakcją w głosie
- I co ?! podobało ci się ? Jak że mogło ci się nie podobać , zawsze mówiłaś że byłem w tym dobry
- Ty .. bydlaku ! O czym ty w ogóle mówisz nigdy nawet z tobą nie rozmawiałam więcej niż 10 min a ty mi mówisz takie rzeczy ?! Wypuść mnie jesteś psychopatą !
Nic się nie odezwał jakby w transie odwiązał mi ręce ,wstał, ubrał na siebie jakieś łachy , rzucił w moją stronę koc , a potem jakby nigdy nic wyszedł z pomieszczenia zamykając go na klucz .
Zamknęłam oczy, poczułam jak po policzkach spływają mi łzy. Wpadając na siebie kropla w krople tworzyły na mej twarzy mały strumyczek, który swoje ujście miał u kącików mych ust. Po chwili otarłam łzy i starając się trzeźwo myśleć próbowałam obmyślić plan ucieczki , ubrałam się i bez skutku siłując się z drzwiami próbowałam je jakoś wyważyć , ale bez żadnych rezultatów , upadłam bezwładnie na podłogowe, zanurzyłam twarz w mych rękach . Nagle podniosłam głowę ku jego torby , zostawił ją kiedy wychodził od razu rzuciłam się na nią w celu przeszukania jej , poszukiwania odniosły rezultaty znalazłam moją komórkę , od razu panicznym ruchem wybrałam ostatnio wybierany numer , był to numer Meg . Zwlekanie na usłyszenie głosu przyjaciółki trwały wieki , nagle odebrała .
- Aria ?! Gdzie jesteś ? Wszyscy cię szukają , zawiadomiliśmy policje !
- Boże ! Meg pomóż mi błagam , on mnie tu uwięził ...
Nie dokończyłam bo do pomieszczenia wszedł rozwścieczony Jason wyrwał mi komórkę i rzucił nią o ziemie . Wstałam gwałtownie i biegłam w stronę drzwi lecz był szybszy złapał mnie za włosy i mocno uderzył w twarz , upadłam na podłogę , w tedy już tylko czułam ogromny ból kiedy zadawał mi kolejne ciosy po całym ciele.

Mam  nadzieje że się podoba xoxo

Czytasz ? Proszę skomentuj  xx

środa, 9 stycznia 2013

Rozdział siódmy - Please, do not hurt me

Po chwili doszliśmy już pod knajpę, restauracje .. sama nie wiem co to jest . W każdym razie weszliśmy rozbawieni,usiedliśmy przy ładnie ustrojonym stoliku przy oknie w pomieszczeniu można było wyczuć woń świeżych bułeczek przywiezionych prosto z piekarni. Zamówiliśmy śniadanie , kelner najwyraźniej nie przepadał za  Zaynem  , był chłodny i cały czas mierzył wzrokiem mulata   ( antyfan ) .
Po chwili przyszedł z zamówieniami i z satysfakcją  podał mi poranną gazetę z pytaniem czy chcę ją kupić ,dałam mu 2 funty i spojrzałam na okładkę gazety .Na niej była Perrie z wielkim tytułem  „Zayn Malik zostawił ciężarną dziewczynę ! „
Zatkało mnie , przez chwile nie docierało to do mnie ...
- Zayn co to jest ?!
- Bo widzisz... właśnie wczoraj chciałem ci o tym powiedzieć ale byłaś taka szczęśliwa ze się przeprowadziłaś ze nie mogłem ci o tym powiedzieć i zrujnować ci humor , bo widzisz ona jest w 3 miesiącu ciąży ...
- Co ?!! Dlaczego mi od razu o tym nie powiedziałeś ?!
- Bo sam dowiedziałem się 2 dni temu , chciałem od razu ci o tym powiedzieć ale bałem się jak zareagujesz ...
- To kiedy miałeś zamiar ?! Jak już będzie na wylocie ?!
- Nie, powiedział bym ci w swoim czasie ...
- Wiesz co Zayn ? Nie mam zamiaru poświęcić ci ani minuty dłużej , nie dzwon nie pisz, może kiedyś sama się odezwę .- Wyszłam z hukiem z knajpy
Biegłam prosto przed siebie prosto do domu Toma , wbiegłam do posesji i od razu skierowałam się do pokoju brata , jeszcze spał .
- Tom ! – wyszlochałam i rzuciłam się na łóżko chłopaka
Wyłonił zaspaną twarz z spod kołdry , kiedy zobaczył moją zapłakaną buzię odskoczył jak poparzony

- Ejj mała co się dzieje ? – powiedział z troską
- Tom .. Perrie jest w ciąży ! A dziecko będzie Malika ! – wyszlochałam dławiąc się łzami
Chłopak nic nie powiedział przytulił mnie tylko mocno i głaskał po głowie próbując uspokoić . Po chwili ciszy odezwał się
-I co teraz zrobisz ?
- Nie mam pojęcia , wiem ze nic złego nie zrobił bo wiesz zdarzyło się to kiedy był jeszcze z Perrie, ale już teraz wiem że nie będę potrafiła tego zaakceptować ..
- Ejj siostra , jakoś to będzie - powiedział próbując podnieść mnie na duchu
- Nie jakoś to będzie ... Nie będę potrafiła z nim być , muszę o nim zapomnieć, chodź będzie to dla mnie niezmiernie trudne , ale muszę ...
Parę miesięcy później
Nadal cierpię przez Zayna , telefonuje do mnie codziennie nie było by dnia w którym by nie zadzwonił , raz odebrałam by uświadomić mu że miedzy nami nic nie będzie, żeby nie dzwonił .
Chłopcy i mama boją się ze wpadłam w depresje ale ja wiem że to tylko złamane serce, nic więcej .Obudziłam się jak zawsze o tej samej porze ( 7 rano ) ale dziś szczególnie wszystko szło mi ciężko,powoli była już 8:20 a o 9 miałam być już na uczelni , zdecydowałam się studiować psychologię , po mniej więcej ogarnięciu moich włosów, wyszłam z domu , uczelnia jak uczelnia
duża, przestronna i w szczególności nudna . Ehh nadal nie mogę zapomnieć o tym , naprawdę nie mam już siły czytać w gazetach o ciąży Perrie i patrzeć co miesiąc jak jej brzuch rośnie , myślę cały czas o Zaynie wykańcza mnie ta cała sytuacja , zabija od środka . Po męczarni na zajęciach wróciłam do domu rzuciłam torbę z książkami gdzieś w kąt przebrałam sięw czarne leginsy, luźną
szarą bluzę i zaczęłam robić to co przez poprzednie miesiące robiłam całymi dniami czyli leżenie na kanapie z pudełkiem lodów i wylewanie smutków z portugalskimi serialami , byłam w totalnym dołku.
Nagle usłyszałam że ktoś otwiera drzwi kluczem , była to Meg miała swoje klucze do mojego mieszkania tak na wszelki wypadek.

M- Aria ! Znowu leżysz i płaczesz ?! Przestań w końcu jeść te lody !
- A daj mi spokój kobieto ! - Podeszła i wyłączyła mi telewizor
- Meg ! teraz przez ciebie nie dowiem się czy Francesco przeżył wypadek !
M- Skończ już z tymi serialami ! Wyjdź na powietrze !
- Wyszłam, byłam na uczelni - wymamrotałam
M- Ale po za uczelnią nie wychodzisz w ogóle z domu , zobacz jest piękna pogoda , słonce świeci , ptaki śpiewają a ty tracisz czas na jakieś portugalskie seriale !
- Ehh to gdzie się wybieramy ? - powiedziałam bez entuzjazmu
M - A więc tak, najpierw idziemy na zakupy bo już ustaliłam ci plany na wieczór , potem pójdziemy coś zjeść a jeszcze potem przyszykujemy cię do wyjścia - powiedziała z radością w głosie
- Co ?! Gdzie ja niby mam iść ?!
M- Rozmawiałam już z Tomem zabiera ciebie i chłopaków do klubu, ja niestety nie mogę z wami pójść bo mamy jechać z Robertem do jego mamy , bo jest chora
- Nie ! ja nigdzie się nie ruszam !
M- Nie masz nic w tej kwestii do gadania , idziesz i mnie to nie obchodzi ! Musisz w końcu się rozerwać a nie tylko leżeć i oglądać telewizje !
- Ehh no dobra ..
Przebrałam się w to : http://urstyle.pl/styl/Aleksandriaa/stylizacja/belive-in-magic/
Po chwili byłyśmy już w galerii , nakupowałyśmy mnóstwo rzeczy , to znaczy Meg , mi nic się nie podobało ale w końcu kupiłam parę drobiazgów .Po wyczerpujących zakupach poszłyśmy coś zjeść ,torby włożyłyśmy do bagażnika i weszłyśmy do nie wielkiej knajpy na przedmieściach Londynu . W środku zobaczyłam Zayna siedzącego z ciężarną Perrie , po jego twarzy można było wywnioskować ze nie jest to przyjemna rozmowa , zignorowałam go i poszłam usiąść do stolika nie daleko , w pewnym momencie zauważył mnie , od razu wstał i podszedł do mnie
Z- Aria .. cześć, dlaczego nie odbierałaś ? , martwiłem się .
- Emm chyba dałam ci jasno do zrozumienia że nie mam zamiaru z tobą rozmawiać , a po za tym, nie widzisz ze jestem zajęta? Jestem tu z Meg wiec nam nie przeszkadzaj . - powiedziałam szorstko
Popatrzył na mnie smutnym wzrokiem i wyszedł szybkim krokiem z knajpy .
Wieczór.

Miałam wahania czy dobrze robię ze idę do klubu , nie mam ochoty ale zrobię już to żeby Meg dała mi spokój , nagle usłyszałam dzwonek do drzwi
- WEJDŹ !! - krzyknęłam z łazienki
Robiłam już ostatnie poprawki nałożyłam lekki makijaż i ubrałam się, w to : http://urstyle.pl/styl/weresacze/stylizacja/rozpusta/
Chłopcy jak zwykle chwalili mój ubiór i urodę , pochlebiało mi to , Nathan wziął mnie pod ramię i razem zeszliśmy do samochodu. Po 10 min dojechaliśmy na miejsce kiedy zobaczyłam tych dobrze bawiących się ludzi uznałam ze dziś ja również muszę zaszaleć, nie będę się przejmować Zaynem i całą tą sytuacją. Od razu po wejściu do klubu wyciągnęłam chłopaków na parkiet wypiłam trochę w końcu świetnie się bawiłam. Nagle zauważyłam że od dłuższego czasu przygląda mi się pewien mężczyzna , był jakiś dziwny jego wzrok mnie przerażał . Powiedziałam Jay'owi że idę na chwile na zewnątrz aby się przewietrzyć , chciał pójść ze mną ale mu nie pozwoliłam powiedziałam żeby się bawił a przecież mi nic się nie stanie ,w tedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo się myliłam. Wyszłam na zewnątrz, oparłam się o ścianę i intensywnie rozmyślałam, byłam po 2 drinkach i powoli zaczęło kręcić mi się w głowie , podszedł do mnie ten mężczyzna który od pewnego czasu ewidentnie mi się przyglądał zapytał czy wszystko w porządku , odpowiedziałam ze tak ale zakręciło mi się w głowie , myślał że jestem łatwa, przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość próbował mnie pocałować ale go odepchnęłam , nagle złapał mnie mocno za rękę, syknęłam z bólu. Próbowałam mu się wyrwać ale był silniejszy nagle wziął mnie na ręce i wrzucił gwałtownie do samochodu , w myślach modliłam się by to był sen , krzyczałam ale uderzył mnie tak mocno ze straciłam przytomność , w ostatnich chwilach mojej przytomności słyszałam tylko okropny pisk opon samochodu i jego szyderczy śmiech skierowany do mnie .


Zapraszam na mojego Twittera @TwoWarriorsXx  



1000 wejsc ! *.*

Hej kochani a to mnie zaskoczyliście jest już 1000 wejść na bloga OMG bardzo wam dziękuję , szczególnie za to że czytacie te moje bazgroły ! Kocham was ! xoxo <3
Dziś dodaje nowy rozdział ! ; ***

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział szósty - it was a good decision

Następny dzień
Otworzyłam okno i powitałam nowy poranek. Wyglądał jakby nie mógł się doczekać, kiedy wstanę. Oby ten dzisiejszy dzień był dla mnie łaskawszy bo wczoraj nie umiałam poradzić sobie z pytaniem. Co mam robić. Aktualnie nie zmieniło się nic . Ale mam pomysł, pomysł który myślę że jest
najrozsądniejszym rozwiązaniem jak dla mnie. Muszę się wyprowadzić, nie daleko stąd ale po prostu muszę , nie mogę mieszkać z Nathanem pod jednym dachem i chyba już najwyższy czas wylecieć z rodzinnego gniazda. Tylko teraz problem z tym jak mam to powiedzieć reszcie domowników . Ubrałam się w zwykłe czarne leginsy, luźny t-shert, bluzę Toma i zeszłam na śniadanie. Reszta domowników już tam była mama również, więc idealna okazja by ich poinformować o moich planach.
- Cześć wszystkim
- Czeeesc !
- Jesteście wszyscy więc usiądźcie i posłuchajcie
M - kochanie coś się stało ? - zapytała z matczyną troską
- Nie nie ale uznałam ze już najwyższy czas by się wyprowadzić ..
Na- Nie !
T- Co ? ale dlaczego ? Coś się stało ?
- Nie naprawdę nic ale uważam że to chyba najlepsze rozwiązanie - skierowałam wzrok na Nathana
Na- Nie przecież nic się nie stało , Aria ja ...
- Nie to nie chodzi tylko o ciebie  po prostu tak postanowiłam
M - no dobrze córciu to ile pieniędzy potrzebujesz ?
T- Nie mamo ja jej dam ! Mała ile potrzebujesz ?
- Tom dziękuje ale przecież wiesz że mam swoje pieniądze
Kiedy ojciec się wyprowadził wpłacił bardo dużo pieniedzy na moją lokate i Toma. Nie wiadomo skąd miał te pieniądze , nie byliśmy zamożni , mogliśmy je dopiero wybrać kiedy będziemy mieć po 18 lat, mama nie miała do nich dostępu , fakt dobrze się zachował że zostawił nam te pieniądze ,
ale to nie zmienia faktu ze mamę zostawił bez niczego mógł by jej trochę zostawić ale nic uznał ze wszystko da nam...
Pieniędzy mi wystarczy na studnia,mieszkanie i jeszcze dużo zostanie .
T- No dobrze mała , ale jesteś tego pewna ?
- Tak
M - ojj dziecko będzie mi ciebie brakować , ale pamiętaj tu też zawsze będzie twój dom - powiedziała i ze łzami w oczach mnie przytuliła
- Wiem wiem mamo , a teraz chłopcy do roboty ! szukamy mi mieszkania ! - powiedziałam z entuzjazmem
Siva - Aria ale my wyjeżdżamy na 2 dni ..
- Ehh no dobrze, poszukam z chłopakami z One Direction
Na- Co !?! Emm chłopaki może znajdziemy jeszcze trochę czasu ?
Jay -Nathan nie,wyjeżdżamy za 30 min .
Na- Ehh no dobrze ..
20 min później, pożegnałam chłopaków i zadzwoniłam do Zayna , nie miał nic przeciwko temu abym zaraz przyszła , prędko się ubrałam i szybkim krokiem udałam się do chłopców zahaczając po drodze o stoisko z gazetami by kupić jakąś z ogłoszeniami mieszkalnymi , po 10 min byłam już na
miejscu , drzwi otworzył mi Liam
Li- proszę wejdź :)
- Zdjęłam buty, kurtkę i poszłam z brunetem do salonu gdzie siedziała reszta ,oczywiście się wygłupiali  , Louis ganiał z marchewką w buzi za pół nagim Harrym.
Li- Ejj dekle ogarnijcie się !
Zayn przestał bić Nialla ( blondyn obraził jego fryzurę ) podszedł do mnie i lekko pocałował mnie w policzek , aż ciepło mi się zrobiło. Usiedliśmy na kanapie .
Z-No piękna o co chodzi ?
Położyłam gazety na stoliku .
- Wyprowadzam się .
Z- Co ? dlaczego ?
N- Ejj Aria możesz zamieszkać z nami !
- Nie nie było by to fair wobec ... a zresztą nie ważne , chciałabym zamieszkać sama
Po Zaynie było doskonale widać zadowolenie.
Lo- A więc bierzemy się za robotę - powiedział mając buzie całą zapchaną marchewką
Szukaliśmy jakieś 2 godziny, znaleźliśmy 3 umeblowane mieszkania , postanowiłam nie czekać tylko od razu je zobaczyć . Pojechał ze mną Zayn reszta również chciała ale jak ich znam mogliby coś jeszcze przy okazji rozwalić a potem mielibyśmy kłopoty. Pierwsze 2 mieszkania nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia byłam pewna ze 3 również nie będzie atrakcyjne lecz kiedy postawiłam pierwszy krok na progu mieszkania już wiedziałam ze to właśnie w nim chce mieszkać , było bardzo duże , meble nowoczesne wszystko było takie dopasowane , było od razu widać że poprzedni właściciel ma wyśmienity gust i umie dobierać meble do otoczenia. Cena oczywiście była bardzo wysoka , ale
w końcu było mnie na to stać. Podpisałam umowę z właścicielem i od tej pory było to MOJE mieszkanie. Wróciliśmy się z Zaynem do mnie do domu po rzeczy a raczej tonę rzeczy
cały samochód był załadowany. Wniesienie tego zajęło nam co najmniej 30 min. Kiedy wszystko wnieśliśmy zwróciłam się do Zayna z nadzieją w głosie
- Może zostaniesz na noc ?
Aż go zamurowało .
- To znaczy no bo wiesz to całe rozpakowywanie i w ogóle nie che tego robić sama - od razu się po prawiłam ale moje policzki i tak oblały rumieńce zawstydzenia
Z- Pewnie :)
Rozpakowywanie i układanie zajęło nam jakieś 2 godziny po całej tej akcji poszłam wziąć szybki prysznic ,potem Zayn ( kiedy jechaliśmy do mnie po te całe manatki on wstąpił jeszcze do domu by
poinformować chłopaków ze nocuje dziś u mnie i wziąć ubranie na przebranie ). Po kąpieli oboje położyliśmy się na sofie, otworzyliśmy czerwone wino, przykryliśmy się kocem i zaczęliśmy oglądać jakiś film akcji , po jakiś 30 min robiłam się coraz bardziej senna , powieki stawały się coraz cięższe a moja głowa ostatecznie wylądowała na ramieniu mulata. Po chwili poczułam że chłopak bierze mnie na ręce, zanosi do sypialni i okrywa lekką kołdrą.
Dzień później
Moją twarz gładziły ciepłe promienie słońca , wyczołgałam się z pod przyjemnego okrycia i niemrawym krokiem udałam się w stronę łazienki , siedziałam tam jakieś 10 min ogarnęłam się lekko związałam włosy w "koński ogon" ubrałam się w strój przeznaczony do ćwiczeń i poszłam w stronę kuchni , zobaczyłam że na kanapie leży pod lekkim kocem Zayn który słodko śpi , poszłam po cichu do sypialni przyniosłam kołdrę i okryłam dokładnie mulata. Napisałam na kartce ze idę pobiegać i ze wrócę za 30 min , sięgnęłam bo wodę , kartkę zostawiłam na stoliku obok kanapy i wyszłam cichym krokiem z domu .
Z perspektywy Zayna 20 min później
Ehh już rano ? A gdzie Aria ? Co to ? ( przeczytał kartkę ) . Uśmiechnąłem się lekko i poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz i wróciłem z powrotem do salonu by się przebrać , nagle usłyszałem że ktoś wchodzi do mieszkania z zza ściany wyłoniła się mama Arii.
M- O Bozee Zayn ( zaczęła zasłaniać oczy ponieważ mulat był bez koszuli i w samych slipkach )
Z- Emm pani Parker , co pani tu robi - zacząłem się zasłaniać ciuchami
M- Aria dała mi swój nowy adres i pomyślałam ze przyniosę jej coś do jedzenia przed pracą , ale chłopcze nie musisz się tak krępować - powiedziała śmiejąc się pod nosem
Nagle do domu weszła Aria
Z mojej perspektywy
- Emm mamo ?!! co ty tu robisz ?!! Zayn ?!! dlaczego ty jesteś pół nagi ?!
M- Ależ kochanie nie musisz się tak denerwować chłopak po prostu się przebierał a ja weszłam nie spodziewanie do twojego mieszkania w celu przyniesienia ci jedzenia przed pracą
- hahaha oj mamuś - przytuliłam ją , a Zayn nadal stał pół nagi za środku salonu
Z- To może ja pójdę do łazienki się przebrać ...
M- Oj kochanie już tak szybko znalazłaś sobie "współlokatora" ?
- hahaha ojj mamo przecież wiesz ze to tylko mój przyjaciel ..
Z łazienki wyszedł już ubrany Zayn
- No od razu lepiej
M- Ale czy na pewno ? Było na co popatrzeć
- Hahahahaha
Mulat był widocznie skrępowany był całą sytuacją .
M- No dzieci to ja już idę , następnym razem będę dzwonić jak będę miała zamiar przyjść, bo jeszcze zastane was w dwuznacznej sytuacji - zaśmiała się
- Mamo przecież wiesz ze my jesteśmy tylko przyjaciółmi
M- Jasne , jasne -  uśmiechnęła się i wyszła z mieszkania
- Emm Zayn przepraszam za mamę .
Chłopak tylko się zaśmiał
Z- Może pójdziemy gdzieś na śniadanie ?
- Pewnie tylko się przebiorę
Po 10 min byłam już gotowa , mulat tylko złapał mnie pod ramię i wyszliśmy z mieszkania śmiejąc się bez opamiętania.


Jak będzie 10 komentarzy dodaje kolejny rozdział ! xoxo  Zapraszam na mojego Twittera   https://twitter.com/TwoWarriorsXx 

piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział piąty - It is never too late to mend

- Cześć Zayn ..
- Cześć - powiedział obojętnie nie spuszczając wzroku z telewizora
- Stało się coś ? Jesteś jakiś niedostępny . - zapytałam się go , wiedziałam o co chodzi ale chciałam usłyszeć od niego co o tym myśli
- Nic,a co miało się stać ?-powiedział z ironią
- Słuchaj jeżeli chodzi o tą gazetę to...-nie dokończyłam bo mi przerwał
- Wiesz co? to jest twoje życie więc rób co chcesz!
N-To może my was zostawimy ..- Niall popatrzył dwuznacznie na chłopców i zaraz znikli za schodami
- Ale Zayn nie traktuj mnie tak !
- Jak? przecież jestem normalny !
- Nie traktuj mnie tak szorstko- powiedziałam ze spuszczoną głową
- Chcesz znać moje zdanie ?!!
- Tak - powiedziałam cicho
Wstał z kanapy i stanął przede mną
- Po prostu wykańcza mnie fakt że on z tobą mieszka,może codziennie robić ci śniadanie,rozmawiać z tobą, dotykać cię ,wykańcza mnie nawet to ze na ciebie patrzy !
Nastała chwila ciszy , nie wiedziałam co powiedzieć , usiadł koło mnie i cicho powiedział
- Aria ja czuję ze się w tobie zakochałem i to na zabój nie mogę przestać myśleć o tobie .
- Ale Zayn ...
Złapał moje dłonie i popatrzył mi prosto w oczy
- Możemy być razem, twój brat mi nie przeszkadza Nathana też jestem w stanie zaakceptować i resztę chłopaków również.
- Ale Zayn ja ... - powiedziałam ze łzami w oczach
- Ja .. nie wiem czy coś do ciebie czuje, naprawdę .. przepraszam - wyrwałam mu się i wybiegłam szybko z domu chłopaków
Biegłam prosto przed siebie, a gorące łzy ciekły mi po policzkach, nie wiedziałam gdzie mam iść do głowy przyszło mi tylko jedno miejsce.
Parę godzin później z perspektywy Toma
T- Gdzie ona jest ?! jest już grubo po 21 a jej nadal nie ma w domu,martwię się strasznie o nią nie tylko ja Nathan również , mama już dzwoniła pytała się czy Aria jest już w domu czy zjadła już
kolacje , mama jest na nocnej zmianie w szpitalu jest pielęgniarką , powiedziałem że tak,wiedziałem ze jak powiem ze nie mam pojęcia gdzie ona jest to zaraz zwolni się z pracy i przybędzie prędko
by szukać swojej małej córeczki , postanowiłem że poszukamy jej z chłopakami samodzielnie .Jadę teraz z Nathanem do domu tych dupków z One Direction by sprawdzić czy tam jej nie ma. Dotarliśmy na miejsce przed wejściem do domu powiedziałem Nathanowi ze lepiej będzie żeby się nie odzywał, był tak zmartwiony że zgodził sie od razu. Zapukaliśmy do drzwi . Otworzył nam ten lokowaty .
H- Czego chcecie ?
T- Cześć jest u was Aria ?
H- To jeszcze nie wróciła do domu ?!
T- No nie,nie ma jej od dłuższej chwili,nie odbiera telefonu .
Harremu automatycznie opadła nienawiść do chłopaków wpuścił ich od razu.
Weszliśmy do salonu siedzieli tam ci wszyscy oprócz tego całego Zayna .
Lo-Co oni tu robią ?!!
H- Spokojnie Lou, oni szukają Ari nie wróciła do domu ..
Ni-Co !?!! Trzeba jej szukać !
T-A gdzie jest ten cały Zayn, może on będzie coś wiedział .
Li- Odkąd Aria wybiegła z naszego domu zamknął się w swoim pokoju i z nikim nie rozmawia , pokłócili się ...
H- Zaraz go zawołam
Po chwili zza schodów wyłonił się wysoki brunet
Z- Co jest ?!
T- Aria zniknęła nie wiemy gdzie jest,nie odbiera telefonu
Z- Co ?!! trzeba ją szybko znaleźć a co jeśli coś jej się stało ?!!
T- A więc dobrze odłóżmy teraz kłótnie na bok , wszystkim nam zależy na Arii podzielmy się na grupy, ja i Nathan , i reszta naszego zespołu , Niall i Liam , i Louis, Harry ,Zayn mogą być takie grupy ?
Z- Ja chcę szukać sam - powiedział cicho
T- No dobrze , ja i Nathan i nasz zespół poszukamy na zachodzie i w północnej części Londynu tylko Max zostanie w domu na wypadek gdyby wróciła , Niall i Liam podzwonią do jej znajomych Harry i
Louis w południowej części Londynu , a Zayn we wschodniej dobrze ?
H- Dobra zabieramy się do roboty !
Każdy wsiadł w swoje samochody i zabrał się za szukanie
Z perspektywy Zayna
Szukałem już wszędzie ! Nigdzie jej nie ma , usiadłem na schodku jednego pubu w którym szukałem. Twarz schowałem z dłonie i siedziałem chyba przez 10 min intensywnie myśląc gdzie może być Aria. Nagle mnie olśniło.
Wiem ! wiem gdzie ona jest. Boże jaki ja byłem głupi że od razu nie pomyślałem o tym, most !! tak tak musi tam być ! Wsiadłem szybko w samochód i jadąc jak szalony zmierzałem w stronę mostu .
Z perspektywy Arii
Ehh , co ja teraz zrobię nie mam pojęcia co do nich czuje siedzę oparta o most , skulona,płacząca i intensywnie myślę co mam teraz robić . Siedzę tu gdzie go poznałam . Cała drżę , jest już dosyć
zimno , nie wiem nawet która godzina komórka mi się rozładowała , nagle usłyszałam że ktoś idzie .
Z- Hallo ktoś tu jest ?
Próbowałam się schować wiedziałam ze to on,Zayn lecz jednak mnie zauważył . Podbiegł do mnie i mocno przytulił. Czułam jego ciepły oddech, otulający moją szyję. Nasze usta złączyły się w lekkim i delikatnym pocałunku . Po chwili oderwaliśmy się od siebie przypominając sobie o kończącym się tlenie. Wzięłam głęboki wdech. Poczułam woń jego mocnych perfum. Było to przyjemne ale nie mogłam tego robić,nie mogłam do puki nie byłam pewna moich uczuć.
Z- Coś się stało ?
- Zayn ja nie mogę ..- nie dokończyłam bo przyłożył mi palec do ust
- Szzzz nic już nie mów , Aria dam ci czas ile będziesz chciała będę na ciebie czekał puki będziesz gotowa.
- Dziękuję ..
- A teraz chodź bo twój brat i reszta twoich przyjaciół się o ciebie nie pokoi .
Zayn zadzwonił do reszty że mnie znalazł i żeby wszyscy przyjechali do mnie do domu .
Po chwili byliśmy już pod posesją , mulat wszedł ze mną do środka. Nim przekroczyłam krok przez drzwi z salonu wyleciała zapłakana Meg.
M- Boże Aria tak się bałam ze coś ci się stało ! Dlaczego nie zdzwoniłaś przecież wiesz ze jak masz jakiś problem to masz od razu do mnie dzwonić
- Tak wiem wiem i przepraszam ale co ty tu robisz ?
M- Niall do mnie zadzwonił
Kiedy wyrwałam się z objęć przyjaciółki, zobaczyłam że w salonie jest niemalże każdy,chłopcy z One Direction z The Wanted,Meg,Robert.
Tom podszedł do mnie i mocno mnie przytulił
T- Nie rób mi tak więcej tak bardzo się bałem, bałem się ze coś  mogło się stać mojej małej siostrzyczce .
- Przepraszam - zwróciłam się tymi słowami do wszystkich
- I dziękuję .. - powiedziałam ze łzami w oczach
Po 20 min każdy już był w swoich domach , ja siedziałam już w piżamie na swoim łózko czytając książkę , kiedy do pokoju wszedł Nathan i usiadł koło mnie
Na- Aria wszystko w porządku , dlaczego uciekłaś ?
- Ja nie uciekłam po prostu musiałam przemyśleć parę spraw ..
- Rozumiem , słuchaj bardzo się o ciebie martwiłem .. - objął moja dłoń i przybliżył się na niebezpieczną odległość po chwili lekko musnął moje wargi.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie byłam zdezorientowana
- Aria kocham cię i zawsze cie kochałem nawet kiedy byłem w trasie nie było by dnia,minuty nawet sekundy kiedy bym o tobie nie myślał, wiem ze cie zraniłem , te wszystkie dziewczyny nic dla mnie
nie znaczyły , tylko ty się dla mnie liczysz , nikt inny .
- Ale Nathan jaa ... nie wiem czy nadal coś do ciebie czuje ..
- Spokojnie, ja będę czekał, będę czekał z nadzieją ze kiedyś mi wybaczysz i pokochasz mnie znów tak jak w tedy przed trasą - po wypowiedzeniu tych słów wyszedł z pokoju
A ja siedziałam na łózko i nawet nie wiedziałam co mam o tym wszystkich myśleć , zgasiłam światło położyłam się spać i do połowy ciała okryłam się ciepłą kołdrą .Dopiero w tedy dotarło do mnie
że źle zrobiłam,całowałam się z nimi obojga , dałam im nadzieje że może będziemy kiedyś razem zraniłam ich .

Jak będzie przynajmniej 9 komentarzy to dodaje nowy rozdział :**
zapraszam na mojego tt    https://twitter.com/TwoWarriorsXx

środa, 2 stycznia 2013

Rozdział czwarty-The pri­ce of great­ness is res­ponsi­bili­ty


Nathan - Nie przesadzajcie, przecież było już strasznie późno jaki normalny człowiek chodził by za ludźmi z aparatem i to jeszcze w środku nocy !
Max - No chyba, że . Może przesadzamy , nie no mała nie martw się będzie wszystko ok .
Chłopcy podnieśli mnie na duchu , praktycznie roznieśli wszystkie moje obawy.
- Dobra chłopcy idę pobiegać
Tom - Ejj mała my jeszcze chwile poleżymy
- Taa "chwilę" już to widzę  , jak będziecie grzeczni to potem zrobię wam śniadanie
Siva - Jesteś taka kochana 
- Haha, wiem
Ubrałam się szybko, przed wyjściem zjadłam jabłko,nalałam wodę do butelki i poszłam pobiegać.
Biegłam przez miasto ze słuchawkami w uszach nagle minęłam stoisko z gazetami było ich tu dużo ale TO szczególnie zwróciło moją uwagę. Podbiegłam bliżej i myślałam ze po prostu wyjdę z siebie. Na okładce jakiegoś brukowca jestem ja,Nathan całujący się i wielki widoczny,czarny nagłówek "Czyżby sławny Nathan James Sykes spotykał się z siostrą swego najlepszego przyjaciela ?!"
Dopiero teraz zauważyłam że praktycznie każdy mi się czujnie przygląda , czułam się totalnie nie swojo , od razu kupiłam gazetę i popędziłam biegiem do dom, po drodze wpadłam na Liama
Li- O Aria cześć, gdzie tak pędzisz ?
-Do domu - wymamrotałam
Li- Coś się stało ?
- Ehh Liam aż głupio mi o tym mówić.
Chłopak spojrzał na mnie troskliwym wzrokiem , objął moja rękę i lekko wyciągnął z niej gazetę którą próbowałam schować. Popatrzył na nią i powiedział:
Li- Idź do domu,przebież się i przyjdź do nas pogadamy o tym.
- Ale nie chce robić kłopotu, a po za tym głupio mi po wczorajszym
Li- Aria co ty ! Każdy był piany, nie martw się tylko biegnij do domu i wbijaj do nas
Uśmiechnęłam sie pod nosem i pobiegłam do domu, Liam to naprawdę dobry chłopak i wspaniały przyjaciel.Wpadłam do domu jak poparzona, wbiegłam do pokoju i rzuciłam gazetę Nathanowi na głowę.
N-Co to ?! - Kiedy spojrzał zdezorientowanie automatycznie opadło
- Max miałeś racje !
M- A nie mówiłem ?!
Jay- Dobra uspokójmy się wszyscy teraz musimy obmyślić co z tym wszystkim zrobić.
- Wy tu obmyślajcie, ja idę do Zayna i reszty chłopców...
N- A ni mi się śni !
- Dlaczego ?! Mogę robić co chce !
T- Dobra Nathan zostaw ją , Aria nie bronimy ci do nich iść , ale teraz musimy to wszystko obmyślić wspólnie
- To wszystko wina Nathana wiedział doskonale ze jestem nawalona powinien mnie odepchnąć od siebie !
N- tak tak zawsze moja wina !
S- Przestańcie ! Dobrze Aria idź do tych idiotów my się kochana wszystkim zajmiemy
- To nie są idioci !!
S- Dobrze,dobrze przepraszam .
Byłam tak wkurzona ze ta złość aż mną telepała , wzięłam szybki prysznic przebrałam się i poszłam prędko do chłopaków, nie mieszkali daleko więc szybko się u nich znalazłam
Mieszkali w ogromnej willi, zadzwoniłam domofonem, nic nie musiałam mówić bo furtka już się otworzyła , weszłam niepewnie na teren posesji była po prostu piękna . Wchodząc do domu zapukałam drzwi otworzył mi Harry
H- Hej , proszę wejdź
Zdjęłam buty loczek pomógł mi zdjąć kurtkę.
- Oo jaki gentlemen - zaśmiałam się
- No oczywiście, twój bad boy siedzi w salonie z resztą .
- Mój ? I skąd taka pewność że przyszłam do Zayna ?
On tylko popatrzył na mnie dwuznacznym wzrokiem . Zachichotałam . Weszłam do salonu wszyscy rzucili się na mnie i zaczęli mnie przytulać , wszyscy oprócz Zayna on siedział na kanapie oglądał jakiś film i udawał że mnie nie widzi , posmutniałam chłopcy to zauważyli. Louis tylko wyszeptał mi do ucha
Lo - Widział gazetę ...
- Ehh wiedziałam ze tak będzie
Teraz mnie czeka trudna rozmowa z Zaynem, a ja nawet nie wiem jak to wszystko wytłumaczę ...

Trochę krótki przepraszam z góry ale brak czasu mnie dopadł :(

Już 400 wejść ! :*

Już 400 wejść na bloga !
Dziękuję kochani :**
następny rozdział myślę że dodam już dziś bo zaczęłam już pisać :**